miejsce na jakiś fajny cytat, szukanie w toku =)
~~ Ankieta ~~
(brak)

piątek, 2 marca 2018

Jak to się stało, że jestem Pastafarianką?

To, że nalezę do PKLPS można nazwać przypadkiem, zrządzeniem losu, dotykiem macki, przeznaczeniem, nadinterpretacją losowych zdarzeń.  - Wybierzcie sami albo dodajcie własną interpretacje historii.

Jak większość osób w Polsce zostałam ochrzczona, a nawet poszłam do bierzmowania za namową rodziny i argumentami "będziesz mieć to z głowy", "potem będzie trudniej" itd. Moja Mama nigdy nie była specjalnie wierząca i nie wpajała we mnie Chrześcijaństwa, po prostu dobre wartości, które są raczej domeną większości jak nie wszystkich religii.
Najwięcej krzywdy spotkało mnie z powodu Chrześcijanki, która się uważała za porządną i dobrą osobę. Nigdy nie czułam się też do końca hetero więc z marszu też byłam przez to odrzucona. Szukałam więc innej religii, która polubi mnie taka jaką jestem. Koniec końców wahałam się miedzy czymś pomiędzy buddyzmem, satanizmem laveyańzkim i ateizmem.

O LPS usłyszałam jak większość pewnie w TV kiedy to zaczęły się pierwsze próby rejestracji. Potem od czasu do czasu coś usłyszałam o tej religii ale nie zgłębiałam jej, chyba nawet nie miałam polubionej strony na fb. W każdym razie jeśli jakieś powiadomienia były na tablicy to nie zwracałam na nie uwagi, ale dziwnym zrządzeniem losu post o ogólnopolskim zjeździe wpadł mi w oko. Zainteresowałam się z ciekawości. Ciekawe, że jest to tak popularne na całą Polskę. Postanowiłam, że pojadę na zjazd o ile będzie w pobliżu miejsca gdzie mieszkam, dojazd nie będzie przesadnie trudny, nie będę musiała nocować gdzieś poza domem. Wydawało mi się mało prawdopodobne by zrobili zjazd w Poznaniu, i dobrze myślałam. Plany były na jakieś centrum Polski tak by każdy mógł dojechać, itd. W terminie, w którym wypadał zjazd wypadał wyjazd mamy na wakacje i musiałam zostać i opiekować się kotami, obiecałam nagle nie powiem mamie, że nie mogę i każę kogoś na ostatnią chwilę szukać. To już w ogóle nawet jak bym chciała nie mogłam się oddalić na dłużnej niż kilkanaście godzin. Zjazd został zorganizowany w Białych Żródłach w Gorzewie czyli pod Gostyninem. Spokojnie z domu mogłam tam dojść długim spacerem. Pojechałam więc taksówką - taki koszt byłam gotowa ponieść skoro zjazd był tak blisko mnie.
Na zjeździe poznałam wiele fajnych osób i dowiedziałam się, że są różne Gminy i że w Poznaniu też jest gmina i powinnam szukać PG Poznańskiej gminy - Asi. Spoko czas iść się pytać, przysiadłam się do jednego stolika i zapytałam siedzącą tam kobietę, czy wie gdzie znajdę Asię z Poznania co zajmuje się organizowaniem spotkań. Długo nie szukałam... Zagadałam PG Poznańskiej Gminy. I tak zaczęłam chodzić w Poznaniu na spotkania, zbierałam na WOŚP z LPS, niosłam lektykę z LPS na paradzie równości...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz